Szczwół plamisty
łac. Conium maculatum
| Indeks jadalności | ![]() |
| Indeks medyczny | ![]() |
| Identyfikacja | ![]() bardzo trudna |
| Częstotliwość | średnia |

Cała roślina jest śmiertelnie trująca nawet przy małych dawkach, a szczególnie w stanie surowym. Zawiera alkaloidy piperydynowe: koniina (3% w owocach niedojrzałych i 1% w dojrzałych), konhydryna i koniceina [8]. W pozostałych częściach rośliny znajduje się także γ-koniina [1]. Wchodzi w skład najbardziej trujących roślin rosnących w Polsce, które należy znać. Po spożyciu odpowiedniej ilości następuje śmierć przez uduszenie [3]. Śmiertelna dawka koniiny wynosi 0,5–1,0 g (zatem wystarczy zaledwie 15g niedojrzałych nasion) [4]. Jest to substancja rozpuszczalna w alkoholu, po której śmierć najczęściej następuje szybciej niż w okresie 3 godzin [6], niestety śmierć następuje z pełną świadomością. Koniina łatwo wchłania się także przez skórę [8]. W niektórych źródłach można znaleźć także informacje o potencjalnej toksyczności mięsa przepiórek, ze względu na zjadanie przez nich m.in nasion szczwołu [7].
Zajrzyj do darmowej próbki naszego atlasu roślin i podejmij decyzje o zakupie!
Próba węchu:
Świeże ziele może być bezwonne, jednak roztarcie go z sodą lub popiołem (np. z papierosa) wydziela zapach opisywany jako „mysi mocz” lub stęchlizna [2], [5]. Niektórzy autorzy twierdza, że wystarczy rozetrzeć liść [5] i z moich osobistych doświadczeń także mogę tą informację potwierdzić.
Próba smaku:
Liście mają mdły i nieprzyjemny smak [5].
Jak prawidłowo rozpoznać?
Szczwół plamisty posiada charakterystyczne plamy na łodydze. Jego łodyga jest naga (brak włosków), prawie okrągła, bruzdowana i pusta w środku (dęta). Odradzam zbierania jakichkolwiek roślin z plamami na łodydze bez 100% pewności co do gatunku. Roślina należy do rodziny selerowatych, które rozpoznaje się bardzo trudno, gdyż mają do siebie bardzo podobne liście oraz kwiatostany. Przed zjedzeniem jakiejkolwiek roślin z tego gatunku powinieneś mieć duże doświadczenie w rozpoznawaniu dzikich roślin. Szczególnie należy uważać podczas zbiorów młodych roślin, gdyż mogą nie mieć wykształconych cech charakterystycznych.




Z czym można pomylić?
Roślinę można pomylić z wieloma roślinami z rodziny selerowatych. Zwróć szczególną uwagę na te które wymienione są jako jadalne.
Trybula leśna (łac. Anthriscus sylvestris) – bardzo podobne liście, ale łodyga u nasady w przekroju ma charakterystyczny kształt „C” lub „D”, nie posiada żadnych plam na łodydze i jest naga. Roślina uznawana za jadalną ale niezbyt smaczną [3]. Zdjęcie trybuli dostępne w artykule marchew zwyczajna.
Marchew zwyczajna (łac. Daucus Carota) – opisywałem ją w artykule, ma charakterystyczny marchewkowy zapach oraz kwiatostany w formie „ptasiego gniazda”. Nie posiada plam na łodydze (łodyga jest także owłosiona). Roślina jadalna.
Kminek zwyczajny (łac. Carum carvi) – jego nasiona smakują i wyglądają jak kminek. Roślina nie posiada plam na łodydze. Roślina jadalna [3]. Zdjęcie nasion kminku dostępne w artykule marchew zwyczajna.
Świerząbek bulwiasty (łac. Chaerophyllum bulbosum) – także posiada czerwone plamy na łodydze, ale w odróżnieniu od szczwołu posiada bulwy. Roślina jadalna [3].
Świerząbek gajowy (łac. Chaerophyllum temulum) – także posiada czerwone plamy na łodydze, ale jej łodyga jest spodem szczeciniasto owłosiona. Roślina trująca [3].
Świerząbek korzenny (łac. Chaerophyllum aromaticum) – również posiada czerwone plamy na obłej łodydze, ale jej łodyga jest spodem szczeciniasto owłosiona. Mało informacji na temat jadalności [3], uznaję za niejadalną.
Świerząbek orzęsiony (łac. Chaerophyllum hirsutum) – łodyga owłosiona, jednak pozbawiona plam. Mało informacji nt. jadalności [3], uznaję za niejadalną.
Szalej jadowity (łac. Cicuta virosa) – roślina śmiertelnie trująca, opisywana w atlasie.
Kropidło szafranowe (łac. Oenanthe crocata) – śmiertelnie trująca roślina, ale nie występująca w Polsce (występuje jednak w Europie np. Wielkiej Brytanii).
Wskazówka występowania:
Roślina występuje w miejscach ruderalnych, przydrożach, zaroślach i ugorach.
Ciekawostka:
Roślina w starożytnej Grecji była wykorzystywana do wykonywania wyroków śmierci na skazańcach. Między innymi zabitą nią Sokratesa. Truciznę nazywano cykutą (co błędnie sugeruje, że chodziło o szalej jadowity) [2]. Jak podaje prof. Łuczaj liście tej rośliny prawdopodobnie mogą być jadalne po długim suszeniu i gotowaniu, gdyż następuje rozkład koniiny [3]. Roślina mogła być zjadana przez Indian po obróbce termicznej. Odradza testowania!
Właściwości medyczne:
Ze względu na zbliżone dawki terapeutyczne oraz toksyczne, roślina nie jest wykorzystywana w medycynie, poza środkami homeopatycznymi. Roślina była jednak wykorzystywana w anglosaskiej medycynie w zewnętrznym leczeniu opryszczki oraz guzów piersi. Z suszonych nasion przygotowywano środek przeciwbólowy oraz uspokajający. Greccy oraz arabscy lekarze wykorzystywali ją niegdyś do leczenie guzów oraz bólów stawów. Czasami podawano roślinę jako antidotum na strychninę oraz inne toksyczne substancje [9].
Film:
Zachęcam do zapoznania się z playlistą „Rośliny Trujące” na moim kanale na YouTube. Pamiętaj zostawić subskrypcję oraz komentarz – wspierasz tym samym rozwój atlasu!
Wykaz źródeł:
- RAPORT NAUKOWY EFSA: Kompendium substancji botanicznych w których stwierdzono obecność naturalnie występujących składników mogących stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzkiego w przypadku wykorzystania ich do produkcji żywności i suplementów diety. Dziennik EFSA 2012;10(5):2663. https://gis.gov.pl/wp-content/uploads/2018/05/Kompendium-substancji-botanicznych-w-których-stwierdzono-obecność-naturalnie.pdf
- Bolesław Broda, Jakub Mowszowicz: Przewodnik do oznaczania roślin leczniczych, trujących i użytkowych, PZWL, Warszawa, 1985
- Łukasz Łuczaj: Dzikie Rośliny Jadalne, Chemigrafia Krosno, Krosno 2004.
- Beata Żuraw, Weronika Haratym, Maria Tietze, Elżbieta Weryszko-Chmielewska: Rośliny dziko rosnące o właściwościach toksycznych. Alergoprofil 2014, Vol. 10, Nr 1, 19-27.
- Judith A. Alsop, John F. Karlick: Poisonous Plants, ANR Publication 8560, 2016
- Baza danych odnośnie substancji chemicznych – https://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/Coniine#section=Toxicity
- Blog naukowy Dawida Myśliwca, twórcy kanału na YouTube „Naukowy Bełkot” https://naukowybelkot.pl/blog-naukowy/artykul/trujace-przepiorki-czyli-rzecz-o-toksycznych-ptakach
- Barbara Kowal-Gierczak, Eliza Lamer-Zarawska, Jan Niedworok: Fitoterapia i leki roślinne, Warszawa, PZWL, 2007.
- J. Vetter: Poison hemlock (Conium maculatum L.) Food and Chemical Toxicology 42 (2004) 1373–1382 https://didattica-2000.archived.uniroma2.it//piante_medicinali/deposito/conium.pdf




Zachęcam do pozostawienia komentarza ;)!
Dzień dobry, zamieszcza Pan bardzo dużo ciekawych i pożytecznych informacji. Ogromnie przeszkadza mi jednak fakt podawania nazw rodzajowych i gatunkowych dużą literą, niezgodnie z zasadami nazewnictwa botanicznego. Warto to poprawić, bo część osób chcących zakupić Atlas może się tym zniechęcić i uznać publikację za niefachową…
Pozdrawiam serdecznie, Anna
Dzień dobry,
w e-booku jest wszystko zgodnie z zasadami języka polskiego (nie ma tego „błędu”). Nie ukrywam jednak, że nie podoba mi się ta zasada dlatego ją na stronie często ignoruje. W języku angielskim zawsze pojawia się duża litera. W języku łacińskim człon rodzajowy też pisze się z dużej litery. Szczerze mówiąc nie znajduję uzasadnienia tej polskiej fanaberii językowej :). To są nazwy własne i powinny być pisane z dużej litery. Nazwy roślin nie mają jakiegoś większego sensu np. szczwół. To w języku polskim nic nie znaczy. Obcokrajowiec który uczy się j.polskiego potem czyta tekst i nic nie rozumie o co chodzi, bo nie wie że te słowa to nazwy własne. Dodając do tego całą dziwaczną ortografię, to naprawdę robimy sobie najtrudniejszy język na świecie.
Dziękuję za uwagę ;). Jak zacząłem sprzedawać atlas miałem to zmienić, żeby było zgodnie z zasadami języka, ale jakoś nie miałem weny.
Pozdrawiam
No tak, nasz język bywa dziwaczny, podobno jest zresztą jednym z najtrudniejszych na świecie. Z wieloma zasadami można się nie zgadzać, w dodatku wiele polskich nazw botanicznych jest doprawdy okropnych, zero w nich uroku, choć opisują urodziwe rośliny (oj te wszystkie pluskwice, pęcherznice, podejźrzony…). Ale co zrobić, nie możemy tworzyć własnych reguł i nazw, jeśli publikacja ma aspirować do miana naukowej lub choćby te naukę popularyzującej, trzeba zacisnąć zęby i cierpieć:)
PS co do wielkiej litery, to jej brak w nazwach rodzajowych i gatunkowych ma jednak pewien sens, ponieważ jest zarezerwowana dla nazw odmian